Od kilkunastu minut czułem na sobie wzrok osoby trzeciej, bo przecież kocica by na mnie nie spojrzała z własnej, nieprzymuszonej woli. Chyba nadal miała mi za złe nasze pierwsze spotkanie... O ile można to określić jego mianem. Walczyłem z narastającą, wręcz nienaturalną sennością, lecz powieki dosłownie same mi opadały. Zasłoniłem dłonią usta, ziewając cicho, akurat w momencie przemiany damy. Intruz najwyraźniej nie miał ochoty odejść, więc i ona w końcu musiała zdać sobie sprawę z jego obecności. I po co tyle zachodu? Przecież najpewniej udałoby mu się zbiec, tak naprawdę zebrawszy jedynie kilka śmieciowych informacji, przykładowo o naszym położeniu. Dodajmy do tego fakt ruchomego lasu, który uwielbia co jakiś czas zmieniać swój układ, skazując nieuważnych podróżnych na zgubę. Drobnostka niewarta uwagi, naprawdę. Poza tym golemy niezbyt przepadają za demonami, śmiało ruszając do ataku przeciwko temu upierdliwemu wrogowi. Ale biorąc poprawkę na to, że większość naszej grupy jest tu po raz pierwszy w życiu... Wzruszyłem ramionami, kładąc się na trawie mokrej od rosy. Jedyne, co mogliśmy zrobić we dwójkę, to siedzieć i czekać na następny ruch naszego cichego obserwatora, liczącego na jakieś pikantne scenki dla ubogich. Nie ukrywam, że moja obojętna postawa wynikała po części z czystego lenistwa. W końcu, ludzie, już ta godzina, kiedy powinienem zwinąć się w kuleczkę i zasnąć na ulubionym drzewku! A nie latać po lesie, jak jakiś debil. Niestety kocicy chyba się to nie spodobało. Popatrzyła się na mnie, a w jej oczach zobaczyć mogłem czystą złość. Ups, kolejny minus na liście...
— Olej go.— Zatoczyłem dłonią kółko w powietrzu, patrząc na tatuaże tak bardzo odróżniające się na tle lekko opalonej skóry.— Miecz na nic się zda w zaroślach, to po pierwsze. Po drugie na jego miejscu już dawno przysnąłbym z nudów. Po trzecie i ostatnie- może to któryś z miejscowych. Czort go wi, pewnie i tak zostanie zjedzony przez mięsożerne wiewiórki-mutanty. Swoją drogą... Potrafią nieźle użreć, sku...— Skuliłem się, widząc kocie patrzałki, wbijające się w mą osobę.— Co tam?— Zaśmiałem się niezręcznie.
Jeszcze tylko brakuje, by jakaś laska przetrzepała mi skórę za taką drobnostkę.
⦓CELESTIO? Cwel z niego, nie?⦔
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz