Odczekałam chwilę przed przedstawieniem się. Gdyby mężczyźni czaili się gdzieś za ścianą, znaliby moje imię.
- Aelin - odpowiedziałam w końcu, uśmiechając się lekko. - Częściej jednak mówią mi Ae.
Ciemnowłosa skinęła głową na znak, że zrozumiała i powoli się podniosła. Zauważyłam, że sprawiło jej to ból, gdyż momentalnie zbladła. Zdrajca.. Ciekawiła mnie geneza tego pseudonimu, acz nie śmiałam o to spytać.
Kątem oka spojrzałam na niebo, które powoli przybierało kolor krwistej czerwieni. Gdzieniegdzie były chmury o podobnym odcieniu, jednak zdecydowanie nie zapowiadało się na deszcz. Raczej na silny wiatr w nocy.
- Chodź - usłyszałam chwilę później jej głos. - Bo stoisz jak widły w gnoju, a oni pewnie zaraz tu dotrą.
Przytaknęłam i natychmiast chwyciłam jej drugi bok tak, by mogła się o mnie oprzeć.
- Sprawdzę ci ranę za godzinę - zakomunikowałam - jeśli szwy puszczą, będziesz musiała znów dotrzeć do jakiejś kliniki.
- Rana na boku to nie poderżnięte gardło. Mówiłam ci to już.
- W takim razie, i ja powtórzę. Jest jednak tak samo niebezpieczna. Bok może szybko się spocić, co prowadzi do zakażeń. A nieleczone zakażenie często kończy się śmiercią.
Zdrajca wysiliła się jedynie na westchnięcie. Pewnie nadal nie zgadzała się z moimi słowami, ale miałam to w głębokim poważaniu.
- W ogóle.. Jak się czujesz?
- Mogło być gorzej.
Jakbym słyszała Asirię..
- Jaśniej proszę.
Poczułam na sobie spojrzenie dziewczyny, jednak tylko przez krótką chwilę. Jej odpowiedzią było krótkie westchnięcie. Nie wysiliła się na żadne słowa, więc nie naciskałam.
Jakiś czas później dotarłyśmy do bramy. Oczywiście, odprowadzone uważnym wzrokiem strażników. Zdrajca zrezygnowała z mojej pomocy i starała się iść sama. Trzymałam się jednak na tyle blisko niej, by w razie czego złapać. Lub, w gorszym wypadku, zamortyzować upadek.
Nie byłam pewna dokąd zmierzamy. Bałam się, że ciemnowłosa zdecyduje wybrać się w podróż. Zbyt daleką podróż. A te bardzo szkodzą zdrowiu..
- Powinnaś odpocząć.. - odezwałam się, po długiej ciszy.
- Muszę odejść stąd jak najdalej - sapnęła.
- W tym stanie odejdziesz daleko. Aż pod ziemię. - warknęłam, ucinając dalszą rozmowę.
Dziewczyna jednak nadal parła przed siebie. Chwyciłam więc jej przegub, uniemożliwiając jej odejście.
- Muszę sprawdzić, jak ona wygląda. Mogłaś nie czuć bólu ani ciepła, ale to wcale nie oznacza, że nic się tam nie stało - zakomunikowałam i wbiłam uparte spojrzenie w jej oczy. - Jeśli mi nie pozwolisz tego sprawdzić, nie ruszysz dalej.
- Jaśniej proszę.
Poczułam na sobie spojrzenie dziewczyny, jednak tylko przez krótką chwilę. Jej odpowiedzią było krótkie westchnięcie. Nie wysiliła się na żadne słowa, więc nie naciskałam.
Jakiś czas później dotarłyśmy do bramy. Oczywiście, odprowadzone uważnym wzrokiem strażników. Zdrajca zrezygnowała z mojej pomocy i starała się iść sama. Trzymałam się jednak na tyle blisko niej, by w razie czego złapać. Lub, w gorszym wypadku, zamortyzować upadek.
Nie byłam pewna dokąd zmierzamy. Bałam się, że ciemnowłosa zdecyduje wybrać się w podróż. Zbyt daleką podróż. A te bardzo szkodzą zdrowiu..
- Powinnaś odpocząć.. - odezwałam się, po długiej ciszy.
- Muszę odejść stąd jak najdalej - sapnęła.
- W tym stanie odejdziesz daleko. Aż pod ziemię. - warknęłam, ucinając dalszą rozmowę.
Dziewczyna jednak nadal parła przed siebie. Chwyciłam więc jej przegub, uniemożliwiając jej odejście.
- Muszę sprawdzić, jak ona wygląda. Mogłaś nie czuć bólu ani ciepła, ale to wcale nie oznacza, że nic się tam nie stało - zakomunikowałam i wbiłam uparte spojrzenie w jej oczy. - Jeśli mi nie pozwolisz tego sprawdzić, nie ruszysz dalej.
[ Zdrajco? Wybacz, że musiałaś tyle czekać. I wybacz upór Ae :D Noidługośćteż ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz