niedziela, 23 lipca 2017

Od Nifenye Cd. Abelarda

Jego dotyk, spokojny ton i bijące od ciała ciepło, działały na mnie kojąco. W jednej chwili cały smutek odleciał w kąt, zastąpiony radością spowodowaną przez jedną osobę. Tylko on potrafił tak bardzo zmienić moje nastawienie, jednym gestem. Może i nie znaliśmy się długo, Abelard jednak zawładnął moim sercem, jak nikt inny przedtem.  Wypowiedziane przez niego słowa przysięgi, rozlały w moim sercu, nigdy wcześniej nieznane ciepło. Teraz już wiedziałam, że mogę zaufać mu bezgranicznie. Byłam pewna, że w jego ramionach będę bezpieczna. Pozwoliłam sobie wrócić na chwilę, do momentu gdy jego usta, powolnie wpijały się w moje wargi. Tak bardzo zachłannie, a jednak tak delikatnie. Dotknęłam opuszkami palców miejsce które zostało zawładnięte, przez pełen uczuć pocałunek. Chciałabym do tego wrócić, jednak teraz musieliśmy dostać się do środka. Zaśmiałam się cicho, zerkając na dwa rumaki stojące koło siebie. Tak podobne a jednak, tak inne.
- Jewelard, pod wiatę ale to migusiem - ogier posłusznie ruszył w stronę niedalekiej stajni, jednak drugi stał niewzruszony - Chief jak będziesz się pilnował Jewa, osobiście dam ci jabłka.
Kary, rzucił się galopem za Siwkiem, doganiając go w parę sekund. Znajdując się pod drzwiami, puknęłam w nie parę razy. Wtuliła się mocniej w tors chłopaka, uważnie przyglądając się wrotom. W pewnym momencie, stanęła w nich para młodzieńców. Rudowłosa dziewczyna, rzuciła się na moją szyję, mocno się do mnie przytulając. Objęłam ją mocno, kątem oka obserwując narzeczonego i uśmiechając się do niego szczerze. Tęskniłam za nią, za latami młodości i wspólnymi wybrykami. Jej mąż stał obok, uśmiechając się szeroko .Po paru sekundach Alice się ode mnie odsunęła, pokazując ręką na jasnowłosego.
- A cóż to za młodzieniec kochana? - szepnęła.
Złapałam Abelarda za dłoń, szczerząc się do przyjaciółki.
- Chętnie ci wytłumaczę, tylko może nie będziemy tak się poznawać w progu prawda? - Zaśmiałam się.
- Czujcie się jak u siebie - rzekł niewysoki mężczyzna, zapraszając nas do środka.
<Abelard?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz