wtorek, 11 lipca 2017

Od Tenebris cd. Kyubbiego

Zamachnęłam się, by wymierzyć ostatni z ciosów mojemu przeciwnikowi. Jednak jak zawsze ktoś musiał mi w tym przeszkodzić. Masywne drzwi sali treningowej otworzyły się z cichym jękiem, ukazał się w nich jeden ze strażników stolicy. Znów ktoś postanowił zamanifestować swą lichą odwagę w najgłupszy z możliwych sposobów- dokonując kradzieży. Opuściłam miecz, obdarzając krępego mężczyznę niezadowolonym spojrzeniem. Kradzież... Ech... Ani chwili spokoju. Włożyłam oręż do pochwy, bez słowa wkraczając na ciemny korytarz. Przyjemny chłód muskał odsłonięte ramiona, twarz zarumienioną od wysiłku, koił nerwy. Nagle, zupełnie jak spod ziemi, wynurzył się potwór o ludzkich kształtach, pokornie podążając za mną. Iaev- szczwana bestia, wiedząca, jak się zachować w niemalże każdej sytuacji. Poprawiłam jeszcze włosy, by wyglądać w miarę przyzwoicie i wkroczyłam do sali tronowej. Teoretycznie powinnam przebywać tam przez cały czas przeznaczony na codzienne audiencje, jednak nie dla mnie było takie życie. Gestem dłoni zatrzymałam monstrum, widząc przed sobą niską istotkę, dzielnie chowającą się pod kapturem. I to niby miał być ten wielki złodziej? Prychnęłam pod nosem. Przecież nie mógł mieć nawet piętnastu lat, nie przesadzajmy. Odchrząknęłam, stając kilkanaście centymetrów przed podejrzanym. Na twarzy wykwitł mi pogardliwy uśmieszek. Zgrabnym, nieco gwałtownym ruchem ściągnęłam kaptur z głowy ogoniastego. 
― Szacunek wobec władzy powinien być dla ciebie priorytetem, mój drogi kitsune.― Splotłam ręce na piersi. Przecież to dziecko...― Wszak masz przed sobą samą lady Tenebris Interfectorem z rodu Ezero. Króla tego pięknego państwa. Więc czymże zawiniłeś, lisie? Czy może należysz do grona tych, którzy spróbują wmówić mi, iż są niewinni? Hm?

⦓KYUBBI?⦔

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz