Z ochotą usiadłem na ławce, mogąc w końcu odpocząć od wszystkiego. Słońce przebijało się przez liście, tworząc wspaniałe wzory, gdzieś w oddali słychać było śpiew ptaków, wręcz cały chórek. Może jednak uda mi się polubić to miejsce, tak bez żadnego przymusu. Na jej pytanie o babkę, wzdrygnąłem się niezauważalnie. Niestety plecy nadal bolały mnie po ciosie zabójczą, dębową laską. Potwór, a nie kobieta, powiadam wam, do tego musiała należeć do mojej rodziny. Czym sobie zasłużyłem na takie męki? Podrapałem się po karku, patrząc na dziewczynę. Uzna mnie za wariata, gdy opowiem jej o dzisiejszym starciu ze staruszką? Bardzo możliwe, wręcz pewne. Ale co tam! I tak kiedyś by się wydało to, jaki jestem w rzeczywistości. Od prawdy nie ma ucieczki. Tak więc przywołałem na twarz najgłupszy uśmiech, na jaki tylko było mnie stać i podniosłem swoje cztery litery. Zobaczymy, czy miała chociaż trochę poczucia humoru, w odróżnieniu od wielu szlachcianek, które potrafiły tylko chichotać na każde wypowiedziane zdanie. Drugą opcją było to, że mogła należeć do właśnie
tych dam. Jak tak, to największy przegryw życia. Podniosłem grubszy kij z ziemi, ściągnąłem płaszcz, biorąc go pod pachę, jak to zrobiłem przed wejściem do siedziby szatana.
― No więc szedłem sobie spokojnie, przywitałem się z lokajem...― Ukłoniłem się, imitując gest szacunku.― I wszedłem do środka. Najpierw zdawało mi się, że nikogo nie było. Spełnienie marzeń, normalnie! Ale wtem... BAM!
Zarzuciłem płaszcz na głowę, imitując żałobny welon babki. Wsparłem się na kawałku drewna, którym po chwili zamachnąłem się, parodiując agresywną staruszkę.
― Gdzieś ty był?! Jak ty wyglądasz?! Jak się zachowujesz?! Bez garbienia! Szacunku dla starszej osoby!― imitowałem głos ukochanej babuni.― Zachowuj się jak na szlachcica przystało, a nie jak jakiś wieśniak! E te, te, te, te, te, te... Wstyd mi przynosisz! E te, te, te, te!
Po skończonym monologu ukłoniłem się mojej jednoosobowej publiczności, w myślach licząc punkty minusowe, jakie zapewne zarobiłem u królowej.
⦓NIFENYE?⦔
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz