Po tym, jak mężczyzna wziął ciemnowłosą kobietę ze sobą, zasiadłam na długiej, drewnianej ławie. Wbrew pozorom, martwiłam się o nią. Prowincjonalni lekarze mieli, aż nazbyt często, doświadczenie równe mojemu. A rzadko kiedy zdarzało się, by w tych okolicach pojawili się dobrze wykształceni ludzie, którzy potrafili skutecznie ratować życie. Gdybym była przygotowana, sama bym ją zszyła. W końcu tyle razy brałam udział we wszelakich operacjach, że bez trudu dałabym radę.
Oparłszy się o chłodną, kamienną ścianę, wsłuchana w odgłosy stóp ludzi, oddałam się w objęcia boga snu. Choć, była to raczej drzemka; czuwanie. Wybudził mnie z niej nagły ruch obok mnie. Dokładniej, na krześle po mojej prawej. Zamrugałam parokrotnie, by wzrok przyzwyczaił się do światła rzucanego przez pochodnie i przyjrzałam się przybyłej osobie.
- Jesteś tą dziewczyną z wcześniej? – wymamrotałam – Nie powinnaś wstawać tak od razu.
- Jest dobrze. Uratowałaś mi życie – odpowiedziała, wzruszając ramionami.
- I prawdopodobnie zrobię to drugi raz – odrzekłam, lustrując ją dokładnie. Nadal była blada, a w jej oczach nie było ani krzty blasku. Z pewnością była słaba po operacji. – Wstawaj, idziemy cię ponownie położyć.
Po wypowiedzeniu tych słów, chwyciłam niebieskooką za nadgarstek, lekko ciągnąc w swoją stronę. Nie chciałam się z nią szarpać, by rana się ponownie nie otworzyła. Dziewczyna jednak nie chciała ze mną współpracować. Musiałam więc odpuścić, właśnie dlatego, by nie zrobić jej krzywdy. Spojrzałam wprost w jej oczy i zmarszczyłam brwi.
- Rana jest jeszcze świeża. Jeśli będziesz chodzić, ponownie się otworzy i trzeba będzie znów tamować krwotok – powiedziałam, podpierając rękę na biodrze.
- Nie mogę tu zostać. I tak zabawiłam tu zbyt długo. Chcę spłacić dług i wyjechać.
- Ale jesteś poważnie ranna.. – próbowałam – Nie wskazane jest..
- Rana w boku nie jest poderżniętym gardłem – ucięła – Więc?
- Ale jest tak samo niebezpieczna – odparowałam. Wiele razy widziałam rany podobne tej. Asiria zdecydowanie na siebie nie uważała, co skutkowało częstymi zapaleniami i groźnymi dla jej życia stanami. – Wiem, co mówię.
Ciemnowłosa była jednak nieugięta. Uparcie siedziała na krześle, wpatrując się we mnie błękitnymi oczyma. Westchnęłam dość głośno i pomasowałam skronie.
- Pomogę ci stąd wyjść. Ale jeśli pozwolisz mi pójść z tobą, bym w razie czego mogła szybko zareagować – zaproponowałam po dłuższej chwili. Jeśli ciemnowłosa się nie zgodzi, będzie musiała radzić sobie sama z pracownikami, zapewne równie upartymi, jak ona sama. A jeśli wyrazi chęć, będzie przez jakiś czas podróżować z kimś, w rodzaju uzdrowicielki.
Wyraziwszy swoje zdanie ponownie opadłam na ławę, dając jej czas na zastanowienie się. Choć, w sumie, tak czy inaczej uciekał. Kobiety z pewnością prędzej czy później zauważą brak na sali..
[ Zdrajco? Co powiesz na irytującą towarzyszkę? :3 ]
Irytujaca towarzyszka? Uwielbiam irytujące towarzyszki! :D
OdpowiedzUsuń~Zdrajca
Pierwsza i jedyna :D
Usuń~Ae