― Panienko, nieładnie tak pytać nieznajomego o prywatne sprawy. Ciekawość pierwszym stopniem do piekła― Opuściłem rękę, wracając do adorowania konia.― Zwłaszcza, że nie masz pewności co do moich intencji. Może chciałem się tylko przejść, a może polowałem na niczego nieświadome dziewczęta? Opcji jest wiele, zwłaszcza, że nie masz pewności co do mojego pochodzenia. Jednak zdradzę ci pewien szczegół- mieszkam niedaleko. Do tego czas mnie nagli, niektóre sprawy ważniejsze są od obcowania z tutejszymi przedstawicielkami płci pięknej. Tak więc proszę o wybaczenie, lecz powinienem oddalić się, by nie niepokoić mojej drogiej babki.
Z trudem pozostawiłem białego zwierzaczka, jednak taka była prawda- musiałem jeszcze stawić się w rodzinnym domu, a także przygotować na konfrontację z babunią. Potem jeszcze spotkanie... Uch, doprawdy życie nie mogło mnie bardziej skrzywdzić! Przechodząc obok jasnowłosej panienki, położyłem dłoń na jej ramieniu, patrząc prosto w oczy. Widziałem w nich zaskoczenie i mieszankę różnych emocji.
― Uważaj, białowłosa nimfo, różne rzeczy mogą przydarzyć się podczas samotnych przechadzek. Pomimo tego, że jest jeszcze jasno, w lasach czyhają niebezpieczni osobnicy. Nawet tu, w Laosie, zdarzają się bardzo złe rzeczy.
﹙NIFENYE?﹚
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz