Spodziewałam się zupełnie czegość innego, niż obdarowanie mojej osoby kolejną falą przyjemności. Byłam pewna, że nie skomentuje mojego zachowania, lub stwierdzi, iż jest to duży nietakt. Nie znamy się za długo, jednak wyczuwałam między nami dziwna ale bardzo mocna więź. Gdy poddawałam się coraz to bardziej pogłębianemu pocałunkowi Abelarda, myślałam, że zwariowałam. Fakt oddawania pieszczoty, zadziwił mnie samą. Zarzuciłam ręce na kark młodzieńca, oddając się tej chwili całkowicie. Pragnęłam jego bliskości, jego ciepła, odwzajemnienia tego uczucia jakim do niego pałałam. Czas nas gonił, jednak aktualnie się zatrzymał, przenosząc mnie w zupełnie inny świat. Uśmiechnęłam się w duchu, dziękując Królowej Tenebris za przysłanie na to miejsce akurat Abelarda, który w tak krótkim czasie stał się obiektem moich westchnień. Wyobraziłam sobie co by było, gdyby to on był moim narzeczonym. Najpewniej siedziałabym załamana w komnacie, prosząc o to, bym nie musiała robić z wybrankiem niektórych rzeczy, a co jednak się stało? Znajdowałam się w spokojnym ale jakże magicznym miejscu, brodząc w wodzie z najprzystojniejszym mężczyzną, jakie moje oczy widziały i będą oglądać przez całe życie. Niechętnie odsunęłam się od ciemnowłosego, wiedząc, że powolnie goni nas czas. Pogładziłam jego miękki policzek, wpatrując się w skrzące radością oczy. Musnęłam jeszcze delikatnie jego usta, stając pewnie na dnie rzeki, przez co nad wodę wystawała tylko moja głowa. Zaśmiałam się przez to, znowu podciągając się na rękach by być bliżej chłopaka.
- Trzeba zaraz ruszać, jednak chciałabym tu zostać jeszcze chwilę - szepnęłam - Chodź...
Złapałam jego dłoń, ciągnąć go powolnie w stronę brzegu. Chciałabym by trwało to dłużej, jednak znajdzie się czas na takie przyjemności. W sumie teraz już już nikt nie zabierze nam wspólnych chwil. A wydawało mi się, iż w większości będą one spełnieniem moim wcześniejszych marzeń.
[Abciu?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz