- Może to był tylko cień lisa czy kumy. - pomyślałam, po czym poszłam szybkim krokiem do jadalni. Naznaczyłam w powietrzu skomplikowany znak, zapalając tym samym pochodnie w pomieszczeniu. Było ono ogromne na środku stał ogromny dębowy stół, a nad nim żyrandol spowity małymi diamencikami. Pod stołem na podłodze pokrytej sosnowymi deskami znajdował się miękki satynowy dywan koloru czerwonego. Sama jadalnia kształtem przypominała półkole. Jednak najbardziej charakterystycznym, a zarazem najciekawszym elementem pokoju był sufit. Nad głowami biesiadujących znajdowało się ogromne akwarium w którym pływały ryby. Usiadłam przy stole i zaczęłam pałaszować jajecznicę. Po chwili usiadła na moim ramieniu Tenshi. Podzióbała mnie chwilę dziobem, po czym zjadła chleb i odleciała na swoje miejsce. Po skończonym śniadaniu wybrałam się na spacer do miasta w celu zakupienia potrzebnych ksiąg i przyrządów do czarów. Wtem kiedy przechodziłam przez bramę miasta wpadłam przypadkiem na czerwonowłosą dziewczynę. Z trudem starałam się zobaczyć jej twarz, ponieważ była przysłonięta czarnym kapturem.
- Eh. Magowie, myślą że jak znają się na magi to nagle wszystko im wolno. - burknęła kobieta.
- Przepraszam. - wyjąkałam.
< Asiria? Sorry że takie słabe, ale się rozkręcam XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz