sobota, 10 czerwca 2017

Od Abelarda cd. Nifenye

Stałem za dziewczyną, uważnie obserwując Bernarda. Bo tak miał na imię, prawda? Chyba, że coś mi się pomieszało i znów przekręcałem takie drobnostki. Ogarnięcie odziedziczyłem po ojcu, co niezwykle często mi wypominano. Nie moja wina, takie geny, ot co. Zaplotłem ręce na piersi, nadal zastanawiając się nad ewentualną pomyłką co do imienia jegomościa, wszelkie negocjacje zostawiając Nifenye. Sam raczej należałem do osób preferujących rozwiązania siłowe, aniżeli targowanie się. No i jeszcze fakt, że to ona o wiele bardziej go znała. Jednak nie przeszkodziło mi to w obdarzaniu mężczyzny niezbyt miłym spojrzeniem. Mimo wszystko nie ufałem tutaj nikomu, choćby uratowali mnie od śmierci. Znałem ludzi z Lao i wiedziałem, że zawsze chcieli czegoś w zamian, bez względu na to, w jakiej sytuacji się ich stawiało. Czasami częste zmiany miejsca zamieszkania potrafią być przydatne.
― Zrobię to, jednak...
Jedno zdanie utwierdziło mnie w przekonaniu o mentalności ludzi tego egzotycznego kraju. Królowa, najwyraźniej lotna w takich wymianach zdań, poradziła sobie nader doskonale, trafiając go w czuły punkt. Okrutna, ta jedna myśl pojawiła się nagle, równie szybko znikając. Owszem, ciotka musiała zobaczyć w niej choć cząstkę siebie, by zezwolić na sojusz. Tylko osoby pokroju władcy Dest przywoływali takie argumenty. Oczyma wyobraźni widziałem tę plątaninę sprzecznych emocji, myśli, wniosków w głowie biednego dworzanina. Zaskoczeniem nie była jego pozytywna odpowiedź z jego strony. Martwił się o matkę, przez co zdecydowałem się patrzeć na niego nieco bardziej przychylnie. Uniosłem kąciki ust, uśmiechając się lekko. Mimo wszystko byłem zadowolony z takiego obrotu spraw. Pomoc staruszce i kilka dni więcej wolności. Jedynym minus, to czas podróży. Cztery dni jazdy zwaliłyby z nóg nawet najbardziej doświadczonego wędrowca.
― Dziękuję, Bernardzie― powiedziałem pogodnym tonem. Dalszą część wypowiedzi skierowałem do jasnowłosej.― To za godzinę jedziemy w nieznane? Trzeba zorganizować żywność, wodę, zmienne ubrania...

⦓NIFENYE? Powieść to to nie jest .-.⦔

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz