piątek, 16 czerwca 2017

Od Victorii

Zeszłam na suchy ląd. Tego mi brakowało, po długiej morskiej żegludze znaleźć się na Xa. Przyjrzałam się bliżej krajobrazowi. Wokoło mnie nad miasteczkiem królowały wysokie góry oraz przełęcze. Miasteczko przemysłowe było niewielkie, jednak z Etą wybierałyśmy się w wysokie góry. Tam znajdowały się największe miasta w kraju.
- Asiria, chodź już. - pośpieszyłam dziewczynę.
- Daj mi chwilę. - odparła znudzona.
- Dobrze już dobrze, sama pójdę się rozejrzeć. - powiedziałam.Przez przypadek wpadłam na mężczyznę. Był wyskoki. Około 170 - 180 cm. Twarz miał prawie całą zasłoniętą kapturem. To, co udało mi się zauważyć to, iż miał białą jak mleko cerę, trochę większe uszy - zapewne elfie. Ogólnie rzecz ujmując, wyglądał bardziej na elfa niżeli na cokolwiek innego. Nagle poczułam niepewność. Nie wiedziałam, że miałam powody obaw.
- Przepraszam. - wyjąkałam. - Wiesz może, którędy można się najszybciej dostać do miasta Qeer? - zapytałam niepewnie. Nieznajomy przyglądał się mnie uważnie. Byłam gotowa uciec bądź przytrzymać go zaklęciem, gdyby wykonał jakiś nagły ruch.

< Xarthawls ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz