wtorek, 27 czerwca 2017

Od Xarthwlsa - cd. Victorii

   Nasza ucieczka trwała do wieczora kiedy to skatowani całodniowym wysiłkiem znaleźliśmy odpowiednie miejsce na nocleg, była nim sporej wielkości jaskinia w której można było się schować i spokojnie przespać noc. Wszyscy położyliśmy się wprost na ziemi, jednak tylko Victoria beztrosko zasnęła, dziewczyna przedstawiona mi jako Eta przez następne kilka godzin pilnowała mnie. Około pierwszej nad ranem zasnęła lekkim snem, tylko w takich wypadkach byłem wdzięczny memu "ojcu" za otrzymaną moc, bezszelestnie uniosłem się w powietrzu wyjmując jednocześnie małe zawiniątko. Sprawiłem, że przedmiot zawisł nieruchomo i podpaliłem go wylatując z wnętrza jamy która natychmiast zaczęła wypełniać się gęstymi kłębami dymu.
   Spokojnie siadłem sobie na klifie czekając na efekty wywołane przez mój "prezent", minęła chwila po której z oparów wyłoniła się rudowłosa niewiasta która z morderczą wręcz precyzją doskoczyła do mnie i przyłożył mi sztylet do gardła. Z naciętej rany polały się szkarłatne krople krwi brudzące świeżo wyprany kaftan.
- Koniec tych gierek, od początku wiedziałam, że coś jest z tobą nie tak - rzekła nonszalancko
skrytobójczyni - A teraz gadaj, dla kogo pracujesz?
- Zaprawdę, zaskoczyłaś mnie. Sądziłem, że ta mieszanka sparaliżuje cię choć na chwilę - odparłem próbują odchylić moje gardło jak najdalej od zabójczego narzędzia.
- Mówisz do mnie tak jakbyś był na zwycięskiej pozycji.
Już miałem pięknie ją zripostować gdy z kłębów dymu wyłoniła się druga z dziewczyn otoczona magiczną barierą.
- No bez jaj, równie dobrze mogłem wrzucić do środka skunksa. Kto by się spodziewał, że to nie zadziała na żadną z was.
Czarodziejka niemrawo przecierała oczy próbując skupić wzrok na naszej dwójce.
- Co tu się dzieje?
- Bo widzisz, właśnie...
- On jest zdrajcą ! - wykrzyknęła Eta brutalnie przerywając moją wypowiedź
- Ale kogo zdradził ? - skontrowała jeszcze nie do końca trzeźwa czarodziejka
Po minie dziewczyny mogłem wywnioskować, że poważnie rozważała możliwość uderzenia się w twarz.
- Nas !
Nastała chwila ciszy, tak jakby czas się zatrzymał. Szum wiatru rozbrzmiewał w naszych głowach, napięcie dosłownie sięgało zenitu. Wtedy właśnie dało się usłyszeć:
- Aha
Twarz pierwszej z dziewczyn mimo, że starała się ukrywać emocje drgnęła zauważalnie.
Jej towarzyszka podniosła rękę do góry, magiczny krąg o skomplikowanych wzorach pojawił się nad jej kciukiem oraz środkowym palcem. Pstryknięcie sprawiło, że atmosfera się ostudziła, dosłownie. Po prostu zamieniła mnie w kostkę lodu...
- I po problemie, przepytamy go rano a teraz chodźmy już spać, padam z nóg. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz